Ruszył pierwszy program honorowego krwiodawstwa Grupy Enea

W piątek w Poznaniu w krwiobusie, który zaparkował na ul. Strzeszyńskiej udało się zebrać 38 jednostek krwi. To była pierwsza odsłona programu „Energię mamy we krwi”, który zachęca wszystkich pracowników Grupy Enea do honorowego krwiodawstwa. Kolejna odsłona programu już w kwietniu w Elektrowni Kozienice.  

Do poznańskiej akcji zgłosiło się 65 osób. Wśród nich pracownicy spółek: Enea, Enea Logistyka, Enea Pomiary, Enea Trading, Enea Centrum i Enea Operator. Pojawili się nie tylko pracujący w Poznaniu, także osoby z Gniezna i Zielonej Góry. Wszyscy po rejestracji przeszli wstępne badania krwi. O tym, czy dany pracownik mógł tego dnia zostać dawcą, decydował po badaniu lekarz. Spośród wszystkich zarejestrowanych, do oddania krwi zostało zakwalifikowanych 38 osób.

– To dobra średnia – podkreślił Paweł Maćkowiak, lekarz z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu, który tego dnia badał naszych Pracowników. – Jestem pozytywnie zaskoczony frekwencją. Na tego rodzaju akcje w firmach odzew jest różny, często niestety stereotypy wygrywają z rzeczywistością. Ważne, że dziś zgłosili się ci, którzy nie oddają krwi regularnie, a kilka osób zrobiło to po raz pierwszy w życiu – dodał Paweł Maćkowiak.   

W czerwonym busie poznańskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa praca trwała praktycznie nieustannie, przez siedem godzin. W sumie oddano ponad 17 litrów krwi. Wśród pobranych jednostek najwięcej było krwi z grup 0+ i A+. Tego dnia udało się również pobrać tę najbardziej pożądaną, a więc najcenniejszą w rejestrze dawców krwi grupę 0-, której najczęściej brakuje. Dwie osoby zgłosiły się do rejestru dawców szpiku.

- Jestem z siebie dumna – mówiła po wyjściu z krwiobusa Małgorzata Gralewska z Biura Przetargów Publicznych w Enei. – Cztery lata temu moja próba oddania krwi zakończyła się niepowodzeniem. Ta akcja zmobilizowała mnie i dziś się udało. Te 10 minut nic nie kosztuje, a może komuś uratować życie – dodała Małgorzata Gralewska.

Wśród krwiodawców byli debiutanci i ci, którzy oddają krew nieregularnie. Uczestnicy akcji zgodnie wskazywali, że taka inicjatywa jest bardzo cenna i potrzebna, a chętnych będzie przybywać w miarę regularnego pojawiania się krwiobusa w okolicach miejsca pracy.

– Należę do osób, które oddają krew nieregularnie. To taka mała rzecz, dzięki której każdy z nas może zrobić coś dobrego. Na pewno zgłoszę się na kolejną akcję – podkreślił Bartosz Zieliński, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Enei.    

„Energię mamy we krwi” to pierwszy na skalę całej Grupy Enea program honorowego krwiodawstwa, inspirowany działaniami klubów krwiodawstwa w Elektrowni Kozienice i w kopalni Bogdanka. Akcja została zaplanowana na cały rok, we wszystkich najważniejszych lokalizacjach, w których działają spółki Grupy Enea.

– Pierwsza odsłona programu „Energię mamy we krwi” przebiegła bardzo sprawnie. 38 osób bezpiecznie oddało pełne dawki krwi. Nasi krwiodawcy, obdarowani czekoladami, z uśmiechem na ustach opuszczali krwiobus – podsumowała akcję Joanna Sobótka, kierownik Biura Społecznej Odpowiedzialności Biznesu Enei. – Dziękuję wszystkim, którzy tego dnia przyszli i zarejestrowali się, chcąc podzielić się swoim darem życia – dodała Joanna Sobótka. 

Już w kwietniu krwiobus zaparkuje w okolicach Elektrowni Kozienice, w maju w Elektrowni Połaniec. Kolejna akcja w Poznaniu zaplanowana jest na jesień.